poniedziałek, 10 lipca 2017

8.Nowa wiadomość

Mineły już dwa tygodnie od odzyskania głowy. Teraz rada starszych była spokojna i mogła porozumiewać się z władcami przeszłości.
Granatowe niebo lśniło błękitnymi gwiazdami. Haren i Erno leżeli razem (jak to robili co wieczór) na miękkim piaski opserwójąc ten piękny widok.
-Jak tu ładnie-westchnął Erno i zamknął oczy.
-Tak to w porównaniu z Ziemią Śmierci...
-Myślałeś o rodzicach?- przerwał Erno.
-Myśle każdej nocy. Dręczy mnie to,że my sobie tu dobrze żyjemy, a oni mogą... już nie być na tym świecie-Haren uronił małą łze.
-Chciałbym porozmawiać z władcami i zadać im mnóstwo pytań-Erno otworzył oczy i spojrzał na brata.
-Taa...-przytaknął brązowy lew.
Nagle na plaże przyszła Evia, radosna i piękna jak zawsze.
-Chłopaki, jutro wielka uczta. Przyjdziecie?-zapytała księżniczka.
-A będzie duuużooo żarła?- zapytał Haren głęboko ziewając.
-Owszem. Będziecie?- Evia spojrzała na czarnego lwa.
-Jasne-uśmiechnął się lekko Erno.
Kiedy Evia zniknęła za krzakami nastała grobowa cisza.

-Haren...-powiedział po chwili Erno.
-Tak?
-Co o niej myślisz?-zapytał zielonooki i wstał.
-Próbuje nie myśleć.
-To dobrze-odedchnął Erno.
-Ale jednak coś w sobie ma. Jak myślisz taka księżniczka i taki lew jak ja...
-Nie-odpowiedział stanowczo Erno i wybrał się na samotny spacer.


 Niebo było pogodne, piasek ocierał się o czarne łapy Erna, a morze tworzyło pięknął muzyke w postaci szumu. Czarny lew oddalił się od Harena mógł długo myśleć sam i nikt mu nie przeszkadzał. Nagle na niebie pokazały się szkarłatne chmury. Erna zdziwiło to zjawisko.
-Erno- powiedział głos dochodzący z nieba.
-Kim jesteś?-zapytał Erno gdy z chmur ułożyła się postać żółtego lwa z czerwonął grzywął.
-Jestem dawnym władcą. Tylko władcy i szamanie pokazują się na niebie.
Erno nic nie odpowiadał.
-Niedługo spełni się przepowiedznia, którą zapewne usłyszałeś. Będe ci pomagał w trudnościach i problemach...
-Co się dzieje z Moamą i Loksim?- przerwał Erno.
-Są bezpieczni, jednak Lwia Ziemia dalej wygląda okropnie. Musisz tam wrócić, zabierz brata- głos słyszał tylko Erno.
-A więc żyjął!Jak mam tam wrócić?
-:-
Brązowy lew wspinał się po grubych drzewach. Kiedy znalazł największe ułożył się wygodnie i popatrzył w gwiazdy. Gwiazdy przypominały pewną lwice.
-Jeju ale te gwiazdy realistyczne- powiedział Haren.
-Witaj chłopcze, jestem Uru-gwiazdy poruszyły się i przemówiły głosem.
-W... witam- zająkał Haren.
-Lwia Ziemia jest okropnym miejscem, włada nim dalej okrutny Zarys i kochana Moama...
-Moama?! A więc żyje!! Co powiedziałaś?? Jest królową??!!!-wrzasnął brązowy lew.
-Tak jest. Posłuchaj. Musisz wybrać się z bratem na Lwią Ziemie.
-Po co?- zapytał Haren.
-Wszystko się wytłumaczy...
-Czekaj!- krzyknął Haren. Gwiazdy wróciły na swoje miejsce, brązowy lew zeskoczył z drzewa i zabrał się za poszukiwanie brata. Kiedy przechodził przez wąską rzeczke na drodze staneła mu Evia.
-Znowu ty? Co tutaj robisz?-zapytał poirytowany Haren.
-Mieszkam tu!-lwiaca zrobiła głupi uśmiech.
-Nie mam czasu na gadanie, wasza Nicość-syknął Haren.
-Rozumiem-rzekła Evia i odeszła zadowolona.
Syn Moamy nie szukał długo, znalazł brata na plaży.
-Erno musze ci coś powiedzieć...
-Ja też-przerwał zielonooki.
-Moge pierwszy? Napewno moje jest ważniejsze i ciekawskie- Haren usiadł dumnie.
-Ach tak? Moje jest o wiele lepsze!- oznajmił Erno i wywrócił brata na piasek.
-Erno nie jestem dzieckiem! Ty też nie jesteś!
-Braci, Evia zawróciła ci w głowie-zaśmiał się Erno.
-Skond! Chociasz...
-Nie waż się dokańczać!-ryknął ze śmiechem Erno i zaczął uciekać-Goń mnie!
-Erno, serio?-Haren przewrócił oczami.
-Nie to nie- Erno podszedł do brata- Gadaj.
-A więc rozmawiałem z królową z...
-Ja też. Tylko, że ja z królem...
-:-
Zarys spacerował dumnie po swojej jaskinie. Wszędzie leżały kości. Z łap króla ociekała krew- była to ciecz jednego z poddanych, który nie wykonał polecenia zgodnie z rozkazem.
Kiedy Zarys ułożył się na szarym kamieniu do jaskini weszła Moama.
-A więc- powiedział Zarys.
-Nie kończ! Co ci tak zależy?!- przerwała królowa.
-Gdy mnie zabraknie ktoś musi mnie zastąpić!-ryknął lew.
-Jeszcze troche czasu-sykneła Moama.
-Czemu tak zwlekasz kochana?- Zarys leżał dalej.
-Nie znam cie! Jestem królową nie cały miesiąc!-wrzasneła fioletowooka.
-A więc masz czas do końca tego tygodnia-syknął Zarys i zły wyszedł z jaskini.
Gdy król zniknął z oczu Moamy, lwica wybrała się na sawwane. Próbowała wyobrazić sobie jak mogła wyglądać ziemia kiedyś. Nagle lwica ujżała czarnego lwa.
-Loksi?- zapytała niepewnie Moama.
-Wasza wysokość dawno pani nie widziałem-zaśmiał się lew.
-Loksi!- Moama podeszła do lwa- Mam dla ciebie wiadomość.
-Jaką?- zapytał wesoły Loksi.
-Jestem-Moama nabrała oddechu- w ciąży.
-Co? Jak mogłaś !-ryknął lew.
-Nie cieszysz się?- zapytała Moama.
-A z czego mam się cieszyć?!-wrzasnął Loksi- Mam się cieszyć, że Zarys będzie ojcem!
Loksi zrobił się cały czerwony ze złości.
-Głuptasie-zachichotała Moama- to będzie twoje dziecko.
-CO!!??!-Loksjego przywarło do ziemi-Czyli,że ja... Och to wspaniale.
Loksi podszedł do ukochanej i pocałował ją w czoło.

-Ale mam pewne obawy- jękneła Moama- Co powie Zarys. I jak zaaraguje Haren, gdyby nas spotkał.
-Spokojnie. Były takie przypatki,że lwice nie mogły mieć dziecka więc duchy podawały pewnien owoc po którym lwica była...
-Och to jest myśl! Powiem Zarysowi, że duchy mnie obdarowały dzieckiem!- przerwała lwica.
-Tak- uśmiechnął się Loksi.
-A Haren?-dopytała Moama.
-Zrozumie to- szepnął Loksi.
-:-
Kiedy na Ziemi Śmierci było popołudnie, to na Rajskiej Wyspie wstawało życie.
Wszystkie lwy spały spokojnie tylko Evia wybrała się na poranny spacer po plaży.  Tego poranka morze było spokojne i posyłało przyjazne dla oka fale. Piasek był ciepły i miękki. Lwica nie wyobrażała sobie życia bez takiej ilości wody, zapchu plaży i odgłosu fal. Słońce posyłało ciepłe promyki na futro księżniczki. Evia miała się wspaniale. Gdy tylko poczuła głód podeszła do pobliskiego krzaka i zerwała owoc. Nie miała ochoty na mięso.
-:-
Haren podniósł głowe. Wszyscy spali. Brązowy lew ziewną potężnie po czym wstał i rozciągnął się leniwie. Fioletowooki podszedł do małego strumyka. Gdy wychłeptał krystalicznął wode udał się na plaże pomyśleć o wczorajszej rozmowie z bratem.
Haren szedł spokojnie patrząc w dal. Nagle u j ż a ł Evie idącą w jego strone.
-O witam wasza kultowość-ukłonił się Haren z szyderczym uśmiechem.
-Mogłbyś przestać nadawać mi takie przezwiska?- zapytała poirytowana Evia.
-Och oczywiście księżniczko- odpowiedział z grymasem Haren.
-Ty parszywy...
-Kto jest parszywy?-przerwał Haren.
-Widze, że już jesteście na nogach-przywitał się Erno.
-Skond ty tu?-  zapytał z osłupieniem syn Moamy.
-Tak się kłucicie, że mnie nie widzicie. Wiecie ile musze znościć wasze grymasy-jęknął Erno.
-Tak się składa, że ta tu nie może oderwać odemnie oczu- oznajmił dumnie Haren.
-Coś ci się pokalapućkało, bez mózgu- syknęła Evia.
Erno wybuchł śmiechem.
-Śmiej się, nie widziałeś nas przed wczoraj rano. Wyznała co do mnie czuje
-Ty! Ty patentowana laserowa, bez myślna świnio!-rykneła Evia i poszła pod wodospad.
-Świno?Chyba trafiłem w jej czuły punkt, że tak się wściekła-przytaknął Haren.
-Jak ona cię nazywa!-śmiał się Erno-Jak ci dokopała!
-Przestań, a teraz na poważnie- Haren zrobił poważnał mine.
-Jasne!-Erno tażał się po piachu ze śmiechu.
-Jutro ide na Ziemie Śmierci-powiedział brązowy nie zwracając uwagi na śmiech brata.
-Serio!?- Erno wytrzeszczył oczy.
-Już czas- powiedział Haren, zostane tylko na uczte i płyniemy.
-My?
-Erno musimy pomóc rodzicom-oznajmił Haren.
-Ale należymy do ostatniego legionu-jęknął Erno- w sumie masz racje, ale ja niejestem gotowy.
Haren posłał bratu mały uśmiech i poszedł się przejsć.

Nastał wieczór. Wszystkie lwy szykowały się do wielkiej uczty. Jeszcze przed przyjęciem Haren, Erno i kilka lwów musiało przegonić hieny.
Punktualnie wieczorem, kiedy gwiazdy nabrały błękitnego koloru wszystkie lwy i małpy zebrały się. Evia wraz z radą starszych usiadła nad podwyższeniu.
-Witam tu wszystkich zebranych! To dziś uczcimy rocznice założenia Rajskiej wyspy-ogłosił jeden szympans.
-A teraz nieprzedłużając zapraszam do jedzenie- powiedziała Evia.
Na wielkim kamieniu leżało mnóstwo owoców i trochę mięsa. Wszystkie lwy ze smakiem rzuciły się na jedzenie.
-Evia-Erno usiadł obok lwicy, która była przy kamieniu-Haren odchodzi jutro rano.
-Co?-Evia wybałuszyła oczy.
-Idzie na Ziemie Śmierci-dodał zielonooki.
-Jest jak najemnik. Nie zależy mu na niczym ani na ... nikim
-To znaczy nie do końca...
-Wybacz Erno ide się przejść- odparła księżniczka.

Nadszedł piękny poranek. Haren właśnie żegnał się z innymi, gdy podszedł do niego Erno.
-Powinieneś powiedzieć coś Evi-zaproponował czarny lew.
-Jasne
Haren udał się na plaże. Nie wiedział dlaczego tam idzie ale tak mu się wydawało, że spotka tam Evie.
Księżniczka leżała na piachu i patrzyła na fale.
-Wasza kultowość pora na mnie-powiedział stanowczo Haren.
-Masz racje- przytaknęła Evia.
-Tylko nie płacz za mnął. Żegnaj księżniczko.
-Haren-jękneła Evia.
-Tak wasza wysokość
-Miałam nadzieje, że zostaniesz
-Jestem potrzebny-rzekł Haren nie widząc smutku w oczach Evi.
-Potrzebujemy Cię!-krzykneła księżniczka.
-My potrzebujemy czy raczej ty?
-Ja? Nie mam pojęcia o czym mówisz-zdziwiła się Evia i wstała.
-Pewnie nie
-Oczym powinnam wiedzieć?- zapytała Evia nie rozumiejąc.
-Nie żartuj. Czujesz coś do mnie-oznajmił spokojnie Haren.
-Tak. Pomagasz i jesteś najlepszy z legionu.
-Nie oto mi chodzi. No prosze MÓW-podkreślił Haren i ruszył.
-Coś ci się przewidziało-Evia udała się za brązowym.
-No to dlaczego zamnął idziesz?Zapewne obawiasz się, że nie dam ci całusa?
-Haren! Już wole pocałować świnie!-krzyknęła Evia.
-Załatwione!-Haren odszedł, a Evia została sama. 
Po chwili ziemia zaczeła się  chwiać. Wszystkie kamienie położone wysoko pospadały na ziemie. Rajskiej Ziemi groziło niebezpieczeństwo.
-:-
Jak podobał wam się rozdział? Mam do was nietypowe pytania.
1.Jak wam podoba się wygląd Harena?
2. Którego bohatera dotychczas poznanego najbardziej lubicie?
3. Erno vs Haren.











2 komentarze:

  1. Fajny rozdział, te kłótnie Harena i Evi mnie tak ciągle bawią, ,,Wasza kultowość". XD
    1. Jest niezły, ale wolę Erna.
    2. Erna, ma świetne imię, design i charakter.
    3. Erno, jeśli chodzi o postać i o związek z Evią, niby to by było kazirodztwo, ale u zwierząt czegoś takiego nie ma. :D Miałam nawet nadzieję na ErnoxEvia, ale ty raczej zrobisz HarenxEvia. :c
    Czekam na następny rozdział.
    Pozdrawiam. c:

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczny rozdział i oczywiście czekam na next.
    1.Ciacho XD
    2.Evia <3
    3.Ja od początku byłam za Harenem.Uważam,że najbardziej pasują do siebie z Evią. Stworzyli by świetną parę c:
    Mam nadzieję,że Moanie uda się oszukać Zarysa,że dziecko będzie do niej podobne.Myślę jednak,że Zarys zabiję Moanę po narodzinach potomka.W końcu,dostanie to czego chce i pozbędzie się "problemu".Takie moje przypuszczenia.

    Rajskiej Wyspie grozi niebezpieczeństwo? Coś czuję..że duchy maczały w tym swoje łapy
    Pozdrawiam c:

    OdpowiedzUsuń