czwartek, 6 lipca 2017

7.Szklana głowa

Szklana głowa. Tak, to ten największy skarb Rajskiej Wyspy. Jest to głowa założyciela królestwa Rajskiej Wyspy. Żył on tak dawno,że nikt nie pamięta jego imienia. Co po nim zostało? Tylko szklana głowa, spoczywająca teraz w jaskini hien. 
Szklana głowa służy do poruzumiewania się z władcami przeszłości, lecz hieny mają inne powody do przytrzymwania tego oto przedmiotu o swoich właściwościach.
-:-
Erno bieg przed siebie, na oślep. Przedzierał się przez kolczaste krzaki. Goniły go hieny. Starał się zgubić paskudne stworzenia, było to bardzo trudne. Wygłodniałe hieny z pianął w pysku nie znały słowa litość! W końcy Erno wskoczył na konar jednego z drzew. Udało się, hieny go zgubiły. Lew dyszał, był cały mokry i okaleczony przez rośliny, z jego łapy lała się krew. Gdy się trochę uspokoił zobaczył,że znalazł się w dziwnym miejscu. Było tam chłodno i szaro. Nad ziemą wisiała podejrzana,szara mgła. Pomiędzy dwoma drzewami znajdowała się szeroka szczelina. 
Syn Eramy zastanawiał się czy tam pójść. Ciekawość wygrała. Erno zeskoczył z drzewa i ruszył w strone kamiennej szczeliny.
-:-
-I co księżniczko masz jakiś plan?-zapytał Haren powalając jedną z paskudnych hien.
-Tak musimy znaleźć twojego brata-Evia ugryzła czarną hiene i pędem uciekła.
-Ej może na mnie byś poczekała!?-sykną Haren dołączając do lwicy.
Dwa lwy biegły przez dżungle, w poszukiwaniu Erna i ucieczką przed hienami.
Nagle jedna z hien zeskoczyła z drzewa znajdując się na grzbiecie Evi.
Lwica z łomotem upadła na ziemię. Wszystkie hieny rzuciły się na księżniczke. 
-Haren!-jękneła żałośnie Evia.
Brązowy lew bez zastanowienia, ruszył Evi na pomoc. Odganiając pare hien wzią Evie na grzbiet. Haren biegł co sił w łapach. Gdy odwrócił się by zobaczyć czy Evia jest na jego plecach, jego wzrok spotkał się ze wzrokiem Evi. Wszystko dla nich ucichło. Evia uśmiechneła się lekko. Haren patrzył na nią maślanym wzrokiem.
-Haren!Evia!Szybko!-krzyknął Erno wyskakując ze szczeliny. Haren wraz z Evią przecisneli się przez otwór w skale. Erno w tym czasie zaklinował wejście do jaskini.
Była to ponura,ciemna i wilgotna jaskinia.
Haren położył Evie na ziemi.
-Jak się czujesz?-zapytał troskliwie Erno.
-Już dobrze-Evia wstała-A więc oddaliliśmy się od jaskini. 
-Niezupełnie. Właśnie zwiedziłem tą jaskinie i w głąb niej znajduje się głowa.
-Wspaniale!-zadowolona Evia ruszyła za Ernem.
W jaskini śmierdziało stęchliznął było mokro i nieprzyjemnie.
-Co tak śmierdzi?-zapytał Haren prujbując zatkać nos. 
-Twoja głupota-zaśmiała się drwiąco Evia.
-Nieprzesadzasz księżniczko? Jeszcze pare minut temu patrzyłaś na mnie jak na...
-Jak na kogo?- przerwała lwica.
-Po prostu nie mogłaś spuścić oczu z takie lwa jak ja  -powiedział Haren.
-Skond taka pewność ptasi mużdżku-warknęła Evia.
Erno zachichotał.
-To tutaj- oznajmił Erno gdy doszli do ogromnej jaskini.
Na środku jaskini stała skała, na której leżała szklana głowa. Księżniczka szybkim ruchem wzieła szkło.
-Myślałem,że ta głowa będzie większa- szepnął Haren.
-Została zmniejszona-powiedziała krótko Evia.
Po chwili do jaskini wbiegły hieny. 
-Uciekajcie ja ich załatwie-warknął Haren, po czym zabrał się do pracy.
Evi i Erno uciekli.
-To twój koniec lwiaku!-zchichotała szara hiena i ruszyła w pogoń za brązowym lwem.

Evia i Erno wybiegli z jaskini po znalezieniu wyjścia. Chwile później zjawił się Haren, a za nim hieny.
Rozpoczeła się walka. Evia stała za skałął pilnując głowy. 
-Odczepcie się od nas!-ryknął Erno wpychając pare hien do jaskini.
-Padam z nóg-jęknął Haren opierając się o skałe.
-No nie, myślałem, że się skończyły-Erno przewrócił oczami i przygotował się do walki z biegnącymi hienami.
-Trzymaj komandosie, ktoś nas musi ratować-rzekła Evia i webchała w łapy Harena szklanął głowe. 
-Jeju, mam ochote ją zabić. Ale coraz bardziej mi się podoba-Haren schował się za skałe z głową. Walka trwała dalej, Erno padał już z sił jednak Evia była w dobrej formie. Jednym ruchem łapy powaliła sześć hien na ziemie. 
Haren widząc ich przegrane, zaczął walić łapą w szklany przedmiot.
-Halo, wy władcy przeszłości pomuszcie !-Haren potrząsnął szklaną głową.
Nagle z nieba dobiegł wielki podmuch wiatru, który zmył hieny z gruntu. 
-Udało się!
-:-
Cała Rajska Wyspa świętowała. Cała? Nie. Wszystkie hieny rozpaczały, jednak reszta zwierzyny radowała się odnalezionym skarbem. Wieczorem Evia zorganizowała wręczenie nagród. 
Księżniczka usiadła na wielkim kamieniu. Wszystkie lwy usiadły obok jej tworząc korytasz. Ptaki zaczeły grać ustalonął nute, a przed księżniczkął ustawili się Erno i Haren. Po oddaniu ukłonu, Evia wręczyła im po czarnym rzemieniu (rzemień miał wage taką samął jak medal). Erno i Haren byli z siebie zadowoleni. A gdy nikt nie patrzył Haren puścił oczko do Evia. Księżniczka uśmiechneła się do lwa.
-:-
-Moama!-ryknął Zarys stojąc tak jak kiedyś stał Skaza wołając Sarabi.
-Tak?-zapytała Moama.
-Obiecałaś mi potomka-szepnął słodko Zarys.
-Nic nie obiecywałam-syknęła Moama.
-Miałaś mnóstwo czasu-Zarys dalej mówił spokojnym głosem.
-Owszem- Moama patrzyła ponuro na tyrana.
-A więc, już czas abym został ojcem-Zarys przejechał delikatnie ogonem po pysku lwicy
-Nigdy-warknęła Moama.
-Jesteś taka piękna jak się złościsz-tyran polizał lwice.
-Panie, przestań- Moama stała cały czas w tej samej pozycji.
-Powiedz,że mnie kochasz-Zarys przysunął do siebie lwice.
-Jesteś  parszywym Nerfopasem-syknęła Moama.
-Wiem,że mnie kochasz-Zarys przysunął się do partnerki. Moama z rykiem gryzła się w ciało Zarysa. Krół z bólu upadł na glebe. 
Moama uciekła ze skały w poszukiwaniu Loksjego. Znalazła ukochanego samotnego na polance za skałą. 
-Loksi-szepneła Moama i wtuliła się w grzywe lwa.
-Kochana-Loksi pocałował lwice w głowe.
-Chce być przy tobie-lwica popatrzyła na lwa cała mokra od płaczu.
-Cii nic nie mów-Loksi,otarł łzy Moamy. Gdy lwica ochłoneła zaczął biec. Lwica uśmiechnęła się i pobiegła za ukochanym. Gdy lwica dogoniła czarnego, przewróciła go na ziemie. 
-Kocham cie-szepnęła lwica. Lew zaczął mruczeć i ocierać swój pysk o Moamy. 
-Gwiazdy-rzekła lwica.
-Tak, piękne-przytaknął lew.
Loksi pocałował namiętnie ukochanął
Zakochani spędzili ze sobął całą noc.
-:-
Hej, jak wam podoba się rozdział? Myśle,że niechaotyczny XD. Jeśli tak to piszcie w komentarzach.
1.Co wam najbardziej podobało się w tym rozdziale?
2.Jak myślicie Haren zaczął interesować się Evią?
3. Jak zaaraguje Zarys na wieść tego,że Moama go zdradza?
Pozdrawiam

4 komentarze:

  1. Hejka !
    Historyjki są spoko !
    Będę wpadać częściej mam nadzieje ze się odwdzięczysz !
    Pozdrawiam !
    Lovelybooks =>lovelybooks23.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział,z resztą jak każdy i oczywiście czekam na next.Mhm..coś czuję,że rzeczywiście Moanna doczeka się potomka..nie,nie z Zarysem.
    Uuuu...czyżby Haren i Evia w końcu przejrzeli na oczy,są dla siebie stworzeni <3
    Fajnie,że szklana głowa,wróciła na miejsce.
    Pozdrawiam c:

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega rozdział, wciągnął mnie :D
    Hmm najlepsza była dla mnie postawa Moami, oraz opis ucieczki Erno ^^
    Haren i Evia... myślę, że może im się udać :3
    Zarys będzie wściekły...
    Czekam na nowy rozdzial, pozdrawiam!
    Uzuria

    OdpowiedzUsuń