Morze posyłało małe fale. Nastała noc. Gwiazdy na niebie odbijały się w krystalicznej wodzie. Dwaj bracia płyneli już dwa dni. Nie mieli nic do jedzenia. Jednak to im nie przeszkadzało, byli przyzwyczajeni do braku pożywienia na Ziemi Śmierci.
-Erno, już czas abym ci powiedział o twojej rodzinie-westchnął Haren i popatrzył głęboko w oczy brata.
-Po co masz mi mówić skoro jesteśmy braćmi. Znam naszych rodziców-Erno zaśmiał się, ale szybko zpoważniał patrząc na minęł brata.
-Moama i Loksi, to mi rodzice, twoi nie żyął, przynajmniej matka.
-Ja kto?! To kim są moi rodzice!?-Erno krzyknął nie mogąc patrzeć na brata.
-Erama,tak się nazywała twoja matka. Została zabita przez Zarysa-Haren mówił coraz ciszej.
-Kłamiesz! Moją mamą jest Moama!
-Erno, kiedy byłem dzieckiem znalazłem cię w rzece, a moja mam się tobą zajęła. Kiedy legion przychodził mnie sporawdzać, musiałeś się chować inaczej byś zginął-Haren już nic nie chciał mówić.
-Dlaczego mi nie powiedziałeś?? Haren-Erno widział smutek w oczach brata.
Kolejnego dnia, morze było spokojne, idealne do żeglugi.
-Czy my wiemy gdzie płyniemy?-Haren zaczął patrzeć na morze.
-Chyba się zgubiliśmy. Ja my znajdziemy tą Rajską Wyspę?
Nagle na niebie zebrało się mnóstwo chmur. Lwy patrzyły z przerażeniem na zjawisko pogodowe.
-Erno.
Z góry dobiegł głos, który tylko słyszał czarny lew i Haren.
-Haren.
Lwy przełknęły ślinę.
-Tak?
-Jestem Kovu,król dawnej Lwiej Ziemi.
-Jakiej Lwiej Ziemi?- zapytał Haren.
-Obecna Ziemia Śmierci sto lat temu była wspaniałął Lwiął Ziemiął. Lecz teraz nie czas na pytania. Aby dotrzeć na Rajskął Wyspę, musisie płynąć za niebieskimi ptakami.
Bracia kiwneli głowami, słuchając dalej.
-A teraz usłyszycie przepowiednie, która się spęłni:
,,Nadejdął trzy plagi, rozpęta się ogromna burza, krew i mękka przelejął się w wojne, a po tym wszystkim trzy lwy zasiądoł na tronie i powróci Lwia Ziemia".
Lwy popatrzyły na ducha ze zdziwieniem.
-Jakie trzy lwy?
-Dowiecie się
-Jakie plagi?- zapytał ponownie Erno.
-Dowiecie się- Duch Kovu zniknął a nad morzem znów spoczywało słońce. Na niebie ukazały się piękne, błękitne ptaki.
-To za nimi musismy płynąć-Haren nakierował tratwe.
-*-
Gdy bracia płyneli na Rajskął Wyspę,Moama przeżywała piekło.
-Zarysie nigdy nie zostanęł twoją żonął!!-łzy napływały lwicy do oczu.
-Jeślni nie zostaniesz moją żonął to Loksi pożegna się z życiem-syknął okrutny władca.
-Będziesz mnie szantażował?-warknęła Moama.
-Jesteś taka piękna jak się złościsz-Zarys podrzedł do lwicy i ją pocałował.
-Odsuń się odemnie!!-ryknęła lwica i podrapała tyrana.
-I jesteś taka śilna- Zarys dotknął rany.
Moama, przestała płakać, nabrała siły, była gotowa do walki. Wysunęła pazury.
-Zostaniesz moją żonął.
-Tak? A mogę zadać ci pytanie?- zapytała lekceważąco lwica.
-Pytaj.
-Czemu opuściłeś swoją żonę? Dlaczego traktujecie, wy lwy lwice jak przedmioty?
-Moja droga, daruj te pytania. Dzisiaj zostaniesz moją żoną.
Moama ryknęła, nagle do jaskini wszedł Loksi.
-Wzywałeś mnie panie?
-Tak- Zarys podszedł do lwa i przyłożył pazury do szyi Loksjego-A więc jak zostaniesz moją żoną?
Moama spojrzała na Loksjego. Partner kręcił głową aby tego nie robiła.
-Tak-westchnęła lwica.
-Wspaniale-Zarys wyrzucił lwa z jaskini.
Wieczorem odbył się ślub. Wieczorem, kiedy Moama szła spać, podszedł do niej Zarys.
-Potrzebuję potomka. Będziesz idealnął matką.
Moama wtopiła zęby w ciało lwa. Zarys ryknąl po czym powiedział:
-Chodź coś ci pokaże
Lwica poszła za mężem. Zarys zaprowadził ją nad wyschnięty wodospad.
-Co chciałeś mi pokazać?
Lew nie odpowiedział, zaczął przytulać lwicęł.
Moama zamknęła oczy. Po chwili zaczęła udawać, zakochanął w Zarysie.
-Kochanie, teraz ja ci coś pokaże.
Lew, nie mógł oderwać wzroku od piękności.
Lwica wskoczyła na lwa.
-Chcesz się bawić? - zapytał Zarys.
-Tak- lwica ryknęła i wtopiła pazury w żebra lwa.
-Nie zbliżaj się do mnie tchórzu!!
Moama zaczęła biec. Gdy podbiegła do Lwiej Skały, nikogo tam nie zauważyła oprócz Loksjego.
Lwica przytuliła się do lwa, łzy zamoczyły grzywę Loksjego.
-Gdzie Zarys?- zapytał Loksi.
-Szuka mnie.
-*-
-Erno poatrz wyspa!- krzyknął z radościął Haren.
-Nareszcie, umieram z głodu.
Po paru minutach,lwy były już na lądzie.
-Ląd!- Haren patrzył na ziemię.
Nagle w krzakch coś się zaśmiało.
-Hieny?- Erno podszedł do Harena.
Dwadzieścia hien rzuciło się na braci.
Erno i Haren nie mieli szans. Walczyli ale bez skutku.
-Masz plan?- zapytał Haren drapiąc jedną hienę.
-Tak. Wiejemy!- syknął Erno i razem z Harnem zaczeli biec.
Bracia biegli przed siebie, po chwili usłyszeli ryk lwa.
-Tu mieszkają lwy!-uradowany Erno odwrócił się. I nagle zatrzymał.
-Erno uciekaj! Czemu nie biegniesz?- zapytał Haren i osłupiał.
Wszystkie hieny walczyły teraz z białą lwicą.
-Uciekać mi stond!-ryknęła biała i wszystkie hieny uciekły.
Zadowolona lwica, nagle zauważyła dwa lwy.
-Co tu robicie i kim jesteście?- zapytała.
-Jestem Erno, a to Haren
-Uciekliśmy z Ziemi Śmierci- oświadczył Haren- A ty kim jesteś?
-Jestem księżniczka Evia
-Księżniczka? Nie ma takiego statusu- prychnął Haren.
-Jest, może chcecie zobaczyć królestwo?- Evia spojrzała na Erna.
Erno kiwnął głowął.
-Po co mamy to oglądać?- zapytał lekceważąco Haren.
-Jesteście gośćmi. Muszw was oprowadzić. Ale jeśli nie chcesz to wynoś się ztond.
-Dobra, wyluzuj,obejrze to twoje królestwo- zadrwił Haren.
Lwy poszły za księżniczkoął.
-Ładna jest- szepnął Erno.
-Raczej, zarozumiała- mruknął Haren.
-♥-
To tyle na dziś mam nadzieję,że się podoba.
1.Czy znacie może już Evie? XD.
2.Czy Haren będzie wchodził ostre kłótnie z Evią?
3.Czy Moama, dobrze postąłpiła?
Pozdrawiam
1.Tak
OdpowiedzUsuń2.Tak
3.Chyba nie
Fantastyczny rozdział i oczywiście czekam na next :)
Te trzy lwy to Evia,Erno,Haren i Evia i Haren będą razem :)
UsuńPozdrawiam :)
Jak ty to? Z trzema lwami to łatwo zgadnąć, ale skond wiedziałaś że Haren i Evia będą razem? :-)
UsuńPozdrawiam